SPEKTAKL PROFILAKTYCZNY ANTY POP
Profilaktyka pierwszorzędowa skierowana do naszej młodzieży to jedno z ważniejszych zadań GKRPA w Szczańcu. Dlatego postanowiliśmy w części sfinansować przejazd młodzieży na spektakl profilaktyczny do Świebodzina w dniu 22 lutego 2019r. pod tajemniczym tytułem „Anty Pop”. Relację z tego przedstawienia przygotowała Pani Aldona Pokrywczyńska nauczyciela języka polskie a zarazem wychowawczyni klasy VIII Szkoły Podstawowej im. Emilii Sczanieckiej w Szczańcu.
22 lutego 2019 r. uczniowie z klas IIIa i IIIb gimnazjum oraz z klasy VIII Szkoły Podstawowej im. Emilii Sczanieckiej w Szczańcu wraz z panią Krystyną Piątek oraz wychowawczyniami panią Anną Szymańską i panią Aldoną Pokrywczyńską wzięli udział w spektaklu profilaktycznym pt. „ANTY POP”, który wystawiony został w sali widowiskowej Świebodzińskiego Domu Kultury.
Scenariusz do sztuki napisało życie, wyreżyserowali ją nauczyciele, a w role wszystkich bohaterów wcielili się uczniowie z Powiatowego Zespołu Szkół w Świebodzinie, którzy na co dzień działają w Teatrze Niejasnych Transformacji.
Scenografia była prosta, ale przejmująca. Już pierwsza scena, w której czterej mężczyźni wnieśli na proscenium trumnę, zrobiła ogromne wrażenie. Efekt potęgowały zapalone po obu stronach czerwone znicze. Z kolejnej odsłony dowiedzieliśmy się, że to pogrzeb dwudziestoletniego mężczyzny, którego mama znalazła martwego w jego własnym łóżku. Następnie cofnęliśmy się w czasie i poznaliśmy historię tego chłopaka. Okazało się, że po śmierci ojca nie mógł poradzić sobie z rzeczywistością. Najpierw zaczął palić papierosy, potem eksperymentował z marihuaną. Obracał się w kręgu kolegów, którzy razem z nim palili (jak im się wydawało) „niewinną trawę”. Jednak z czasem poczuli, że to nie wystarcza. Jeden z nich był dilerem narkotyków. Zaproponował głównemu bohaterowi tabletki, które miały mu zapewnić jasność umysłu, a co za tym idzie szybkie uczenie się i przede wszystkim lepsze samopoczucie. Potem okazało się, że i to nie pomaga. Z rozmów prowadzonych między kolegami dowiedzieliśmy się, jakie zasady narzucają ci, którzy sprzedają narkotyki, jak modyfikują te „prochy” po to, by jeszcze bardziej i jeszcze szybciej uzależnić młodzież. W jednej z kolejnych scen diler narkotyków sam zażył „brudny towar", a w konsekwencji doświadczył wylewu krwi, dostał zapaści i lekarze musieli amputować mu nogę.
Nasz bohater i drugi z kolegów zmuszeni zostali, by „odrobić” dług u szefa mafii, sprzedając narkotyki. Sami też brali (zwłaszcza główny bohater). Każdego dnia obiecywał sobie, że będzie to ostatni raz, ale już nie umiał przestać. Trafiał na odwyk i uciekał. Potem wracał i znów uciekał. Kradł i ćpał. Oszukiwał i ćpał. W końcu zmarł w wieku dwudziestu lat, zostawiając matkę i dwie młodsze siostry.
Przedstawienie zrobiło na nas wszystkich ogromne wrażenie. Miejmy nadzieję, że młodzież, która grała na scenie oraz widzowie, przemyślą te dramatyczne wydarzenia i w swoim życiu nie popełnią takiego błędu.
Oby życie nie pisało już takich scenariuszy…
Tekst - Aldona Pokrywczyńska